Czy Wy też byliście zaskoczeni, przerażeni, zszokowani i osłupiali, kiedy widzieliście pierwsze wywiady z Rosjanami na ulicach Moskwy, kiedy jeszcze te wywiady można było robić bez narażania się na więzienie, dotyczące ich opinii na temat wojny rozpoczętej przez ich kraj i Władimira Władimirowicza?
Co tam było? Jakoś tak: maładcy, oni wajujut z nacistami…
Co wtedy myśleliście? Ja myślałam mniej więcej tak: Panie Boże, tak się boją czy tacy głupi? Jak to możliwe, że ludzie nie widzą rzeczy oczywistych, podanych jak na tacy przez wszystkie możliwe media na świecie? Przecież to niemożliwe, żeby nikomu z tych ludzi nie uruchomiły się procesy myślowe! No właśnie: „myślowe”! To nie ma nic wspólnego z procesami myślowymi. I absolutnie nie mam w tej chwili na myśli tego, że ci ludzie nie myślą. Oni myślą i to pewnie logicznie w wielu obszarach. W tym jednym nie myślą tylko wierzą! I to jest klucz do wszystkiego.
Zostawmy Rosjan i przenieśmy się na własne podwórko. Pewnie i Wy trafiliście w sieci na przeróżne wywiady głównie ze starszymi osobami, na polskich targach, gdzie po siedmiu latach rządów PIS to dalej Pan Tusk jest obwiniany na wszelkie niekorzystne zmiany w naszym kraju, z inflacją włącznie. Dziennikarz próbujący choćby zacząć logicznie kontrargumentować nie ma na to szans. Dlaczego? Aby pojawiła się dyskusja, negocjacje, próba stworzenia kompromisu, obie strony muszą być na to otwarte i muszą spróbować przeanalizować argumenty drugiej strony. Czyli muszą dopuścić do siebie proces myślenia. W tym wypadku nie ma takiej możliwości, ponieważ oni wierzą w Jarosława Kaczyńskiego. I w takim wypadku nie ma szans na logiczne, geopolityczne, ekonomiczne argumenty. Możemy je sobie wiecie gdzie wsadzić! Wiara nie opera się na logicznych argumentach. Wiara … to wiara. Wierzymy nie dzięki czemuś, ale pomimo wszystko. Chociaż, patrząc na zmieniające się podejście do kościoła, wiara też upada (takie quasi pozytywne wtrącenie!)
Nie chcę napisać, że wiara jest zła. Wiara nie jest zła. Ale wiara w cokolwiek, bez uruchomienia procesów myślowych już tak.
No bo czym różnimy się od tych Rosjach wierzących w Putina? Czym nasze społeczeństwo w 1968 roku, pozbawiając obywatelska polskich Żydów i zmuszając ich do wyjazdu różniło się od niemieckiego społeczeństwa III Rzeszy? Tym, że my nie zbudowaliśmy obozów koncentracyjnych? Wiem, wiem… niejedni stwierdzą, że za daleko się posunęłam. A czy to przez przypadek nie będą Ci, którzy nie przyjmują do wiadomości istnienia antysemityzmu w Polsce i pogromu w Jedwabnem, i nie tylko tam? Przecież uruchomiliśmy ten sam mechanizm. Hitler znalazł w Żydach winnych wielkiego kryzysu w Niemczech po I wojnie światowej. Co się zadziało u nas? Po ekstazie powojennej odbudowy kraju również przyszedł kryzys. I kogo obarczyliśmy winą za ten kryzys? No przecież, że Żydów.
Ani Niemcy, ani Polacy, ani Rosjanie w czasie próby nie zgrzeszyli „myślozbrodnią”. Uruchomiło się nam wszystkim „dwójmyślenie” jak każdemu porządnemu „dobromyślakowi”. Orwell się w grobie przewraca! Ponad 70 lat temu zdiagnozował nas wszystkich, opisał wszystkie mechanizmy. A my co? „…właściwie nie wiedział dlaczego w ogóle się buntował. Przecież prościej jest zaniechać oporu; jedynie…!”
Dołóżmy jeszcze komentarz o poszukiwaniu prawdy: „Odcięty od kontaktu ze światem zewnętrznym, obywatel (…) przypomina człowieka zawieszonego w przestrzeni międzygwiezdnej, jak on nie potrafi stwierdzić, gdzie jest góra, a gdzie dół. Rządzący takim Państwem mają władzę absolutną o jakiej nawet nie marzyli faraonowie czy rzymscy cesarze”.
Chciałabym zbuntować się przeciwko tym czarnym, orwellowskim wizjom i powiedzieć, że przecież w historii ludzkości było tyle wspaniałych osobowości, które zmieniły świat, ale okazuje się, że nie tylko Orwell miał takie poglądy na ludzkie procesy myślowe. Nawet twórcy tak rozrywkowego kina jak „Faceci w czerni” głoszą ustami Agenta K „Ludzie są głupi”! Ja tu dodam, że przynależność narodowa niczego nie zmienia. Statystyka pokazuje, że Polacy też. Co poniektórzy uwierzyli w romantyczne majaki Mickiewicza o tym, że Polska Mesjaszem narodów. Patrząc na dzisiejszą rzeczywistość nie brałabym tego dosłownie, jak robi to duża część naszych obywateli… Dzisiaj Orwell jednak bardziej do mnie przemawia: „Jeśli chcesz wiedzieć, jaka będzie przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz, wiecznie!”
P.S. Skoro kościół tak mocno krytykuje zabobony, praktyki innych religii, jak choćby dynie na Halloween, to myślę, że najwyższy czas, aby potępił ten zabobon, który się szerzy w naszym kraju, czyli wiarę w Jarosława Kaczyńskiego.